Ostatnio zgodziłem się pójść z moją dziewczyną(Polonistką) na wykład z Teorii Literatury…

Moje wrażenia z UJ

Po czterech latach studiów technicznych – walki z ciągami, całkami i macierzami – wykład odebrałem jako niesamowity wręcz powiew świeżości! Przez bite dwie godziny miałem przyjemność odkrywać, co kryje w sobie psychologizm fundamentalny ugruntowany na płaszczyźnie Prometeusza, zanurzać się w strukturalistyczną koncepcję mitu, oraz zgłębiać przetworzone w symptomy dyskursy. Doznania – z najwyższej półki, w dodatku w otoczeniu samych dziewcząt ;) Prowadzący – równy gość, po 60’tce, co chwilę rzucał żartem pod adresem dziewczyn, albo opowiadał anegdotki na temat swojego syna – metalowca. Luz, śmiech i relaks.

Moje wrażenia z Polibudy

Po wykładzie postanowiłem skontrastować moje doznania z bardzo “popularnym” na moim roku wykładem pt. Obliczenia w nauce i technice, który na ogół przebiega tak:

Gość wchodzi na salę, po czym, bez słowa wstępu, przez bite dwie godziny rozpisuje całki na rozwiązanie równania wariacyjnego w metodzie elementów skończonych. Wzory ciągną się przez 3 tablice, 6 pięter (grozi zawaleniem…). Wokół mnie – ciżba sześćdziesięciu spoconego chłopa, sapie po cichu “Kiedy on kur** skończy !?”.

Czujesz różnicę? To trzeba przeżyć…

Konkluzja

Oczywiście, moja główna radość polegała na tym, że mogłem beztrosko słuchać nic nie rozumiejąc i to bez żadnych konsekwencji w czasie sesji ;) Tym niemniej, jeśli w przyszłości będziesz miał szansę załapać się na wykład polonistyczny, i to – daj Boże – w towarzystwie samych dziewcząt – wal jak w dym. Relaks i pełne odprężenie gwarantowane. To niczym kąpiel z masażem po dniu pracy w kamieniołomie ;)

Related Posts: