Ostatnio zgodziłem się pójść z moją dziewczyną(Polonistką) na wykład z Teorii Literatury…
Moje wrażenia z UJ
Po czterech latach studiów technicznych – walki z ciągami, całkami i macierzami – wykład odebrałem jako niesamowity wręcz powiew świeżości! Przez bite dwie godziny miałem przyjemność odkrywać, co kryje w sobie psychologizm fundamentalny ugruntowany na płaszczyźnie Prometeusza, zanurzać się w strukturalistyczną koncepcję mitu, oraz zgłębiać przetworzone w symptomy dyskursy. Doznania – z najwyższej półki, w dodatku w otoczeniu samych dziewcząt ;) Prowadzący – równy gość, po 60’tce, co chwilę rzucał żartem pod adresem dziewczyn, albo opowiadał anegdotki na temat swojego syna – metalowca. Luz, śmiech i relaks.
Moje wrażenia z Polibudy
Po wykładzie postanowiłem skontrastować moje doznania z bardzo “popularnym” na moim roku wykładem pt. Obliczenia w nauce i technice, który na ogół przebiega tak:
Gość wchodzi na salę, po czym, bez słowa wstępu, przez bite dwie godziny rozpisuje całki na rozwiązanie równania wariacyjnego w metodzie elementów skończonych. Wzory ciągną się przez 3 tablice, 6 pięter (grozi zawaleniem…). Wokół mnie – ciżba sześćdziesięciu spoconego chłopa, sapie po cichu “Kiedy on kur** skończy !?”.
Czujesz różnicę? To trzeba przeżyć…
Konkluzja
Oczywiście, moja główna radość polegała na tym, że mogłem beztrosko słuchać nic nie rozumiejąc i to bez żadnych konsekwencji w czasie sesji ;) Tym niemniej, jeśli w przyszłości będziesz miał szansę załapać się na wykład polonistyczny, i to – daj Boże – w towarzystwie samych dziewcząt – wal jak w dym. Relaks i pełne odprężenie gwarantowane. To niczym kąpiel z masażem po dniu pracy w kamieniołomie ;)
April 28th, 2011 on 19:03
dokładnie!
April 28th, 2011 on 19:24
Weź poprawkę na to, że ogromna część tych dziewcząt, marszcząc czoła, próbowała przyswoić tą wiedzę. Efekt osiągnęły taki sam jak ty, to prawda, ale mogą pojęczeć, że studia są ciężkie.
April 28th, 2011 on 19:43
hehe, ciekawie się to czyta, ponieważ studiowałem polonistykę jakiś czas, a teraz robię magisterkę z kiedyś ukończonej inżynierki z informatyki, konkretnie specjalności związana z programowaniem:)
odnośnie polonistyki, nie byłbym taki przekonany co do “łatwości”, gdyż liczba lektur jakie należy przeczytać zahacza zwykle o setkę, tak przynajmniej jest na UAMie. z drugiej strony na informatyce są co zjazd projekty do wykonania, a czasem ich się trochę nazbiera.
podsumowawszy, wydaje mi się, że nie masz łatwiej ani Ty, ani Twoja dziewczyna, bo w każdych studiach jest coś ciężkiego:)
April 28th, 2011 on 21:15
U nas na wydziale Wydziale Matematyki i Informatyki Uniwersytetu Wrocławskiego w tym semestrze prof. Miodek prowadzi Kulturę Języka. I powiem, że chodziłbym na te wykłady, nawet, gdybym nie był na nie zapisany! Opowiada z cholernym entuzjazmem o ciekawostkach, genezie języka, i jak on się zmieniał na przestrzeni lat i co za tym stało. Coś świetnego :)
April 28th, 2011 on 21:41
dlatego w lublińskiej polibudzie chodzi się na wykłady na umcs:)